LUKSUSOWE NIERUCHOMOŚCI POLAKÓW

Opublikowane w:
artifakt.pl

Monte Carlo, Dubaj, Zanzibar – miejsca, gdzie nie brakuje najbogatszych tego świata. Za apartament z widokiem na morze czy ocean są skłonni zapłacić krocie. O luksusowych nieruchomościach, jakie Polacy kupują za granicą, opowiada Piotr Droński, właściciel agencji BASZTA – nieruchomości.

Zuzannna Brud, Bankier.pl:Jak wśród Polaków kształtuje się popyt na zagraniczne nieruchomości w prestiżowych, egzotycznych miejscach?

Piotr Droński, właściciel agencji BASZTA – nieruchomości: Wraz z poprawą kondycji finansowej Polaków zakup nieruchomości za granicą stał się bardziej powszechny. Aż 95% transakcji dokonywanych w egzotycznie brzmiących miejscach stanowią apartamenty z domami. Pozostałe to nieruchomości komercyjne – takie jak hotele, działki z dostępem do plaży, a także – rzadziej – wynajęte już nieruchomości. Wielkość nabywanych apartamentów uzależniona jest od potrzeb, rzadziej od możliwości – a nie na odwrót. Co ciekawe, 95% transakcji to transakcje gotówkowe.

Gdzie Polacy za granicą najczęściej kupują nieruchomości?

Od 7 lat, za pośrednictwem BASZTY, Polacy kupują nieruchomości w Dubaju (Emiraty Arabskie), na Florydzie w Sarasocie (USA), na Zanzibarze w Tanzanii (Afryka) oraz w Toronto (Kanada). Ostatnio również w Berlinie, Londynie i na Lazurowym Wybrzeżu.
Polacy kupujący nieruchomości za granicą to ludzie sukcesu, w wieku pow. 35 lat, chłonni świata, pragnący próbować tego, o czym wcześniej mogli tylko marzyć. Jednocześnie są otwarci na wszelkie formy działalności biznesowej. Pieniądze zarobili i nadal zarabiają głównie w Polsce.

Czego oczekują od nabywanej nieruchomości? Na co zwracają szczególną uwagę, co sobie cenią?

Nasi rodacy szczególną uwagę przywiązują do lokalizacji, najlepiej z widokiem na wodę (morze, ocean), tuż przy marinie, obowiązkowo z dostępem do plaży. Interesuje ich bezpieczeństwo samej lokalizacji, jej położenie względem turystycznych atrakcji oraz standard wykończenia budynków i okolicy. Polacy są zainteresowani spektakularnymi nieruchomościami, takimi jak na przykład dom za 70 mln zł (100 tys./m2) na Lazurowym Wybrzeżu czy wyspa w Kanadzie za 8 mln zł, na której mieszkał nasz papież Jan Paweł II.

Polacy kupują luksusowe apartamenty za granicą na użytek własny czy pod wynajem? Jakie są trendy?

Polacy poprzez zakup nieruchomości za granicą realizują swoje marzenia lub przygotowują sobie przyczółki do biznesowej ekspansji. Czasami w prosty sposób dywersyfikują swoje inwestycje w nieruchomości, później wynajmując je i czerpiąc z nich korzyści. Od pewnego czasu dajemy możliwość wybudowania od podstaw domu w Toronto w Kanadzie, gdzie przy starannej analizie i przygotowaniu projektu, inwestycja potrafi przynieść nawet 25% zysku w ciągu roku od wyłożonego kapitału.

Polacy jako nabywcy zagranicznych nieruchomości – jakimi cechami się charakteryzują? Jakimi są klientami?

Od dwóch lat daje się zaobserwować większe zainteresowanie bazą hotelową. Na przykład na Zanzibarze – gdzie siła robocza i ziemia są tanie (30 USD/m2), a ceny pokoi hotelowych wysokie – można osiągnąć zwrot z inwestycji w ciągu 3 lat. Zanzibar jawi się jako miejsce luksusowego wypoczynku w bardzo komfortowych resortach przy ogólnie panującej biedzie. Jest to wypoczynek zbliżony w swojej formie do tego na Kubie – pogoda przez cały rok jest taka sama, 30 stopni ciepła i permanentna bryza od morza. Inwestycja w bazę hotelową wymaga jednak większego zaufania oraz większej skłonności do podejmowania ryzyka.

BASZTA zajmuje się sprzedażą luksusowych apartamentów. Luksusowych, to znaczy jakich?

Piotr Droński, właściciel agencji BASZTA – nieruchomości: Spójrzmy na to przez pryzmat polskiej oceny tego, co jest już dla nas Polaków ekskluzywne i komfortowe. Sam fakt wyjścia z inwestycjami poza granice – gdzie ceny tak naprawdę są bardzo często równe lub niższe względem polskich – już dla wielu jest sporym aktem `biznesowej odwagi`. Niemniej już same nazwy miejsc, w których sprzedajemy nieruchomości, brzmią ekskluzywnie, komfortowo, słonecznie i egzotycznie.

Pojęcie luksusu rozumie się inaczej w poszczególnych częściach świata?

Owszem, najwyższy standard luksusu wyznaczany jest przez kraje arabskie, gdzie w kwestiach finansowych tylko niebo wydaje się być limitem. Poza tym, zauważamy wyraźne różnice w samym pojmowaniu luksusu, który ma swoje własne imię, swój charakter i wyraźnie odciśnięte piętno tradycji kulturowych. Ale na tym polega też jego urok. Przykładowo, dom w najbardziej prestiżowej dzielnicy Toronto – Oak Ville za 15 mln USD – jest czymś niemalże kompletnie innym od domu za te same pieniądze na Palm Jumeirah w Dubaju lub na Lazurowym Wybrzeżu w okolicach Cannes czy Monte Carlo. Można śmiało powiedzieć, że luksus niejedno ma imię…

W której części świata można spodziewać się najwyższego, a w której najniższego kosztu zakupu luksusowej nieruchomości?

Zważywszy na fakt dużej korekty cen na wszystkich światowych rynkach – no może z pominięciem Szwajcarii i Kanady – dziś realna cena eleganckiego apartamentu lub lokum w aparthotelu zarządzanym przez high-end-class hotelowego operatora kształtuje się w przedziale 7-15 tys. zł/m2. Kwota 30 tys. zł/m2 jest wspólna dla topowych projektów w światowych stolicach, najlepszych kurortach. Za 4 tys. zł/m2 można kupić apartamenty na Florydzie, które choć nie są zlokalizowane w pierwszej linii od plaży, to jeszcze kilka lat temu, przy cenie 9 tys. zł/m2, leżały poza zasięgiem możliwości finansowych wielu polskich klientów. Poza tym, w Polsce nie ma takich nieruchomości, aby można było je porównać z tymi zagranicznymi: strzeżone, zadbane osiedla, akweny wodne i przystrzyżone trawniki, baseny z jacuzzi, siłownie i miejsca rekreacji. Pamiętajmy jednak, że różne oblicza i skutki ma kryzys w Dubaju, USA, Polsce czy na Ukrainie. Są miejsca – jak choćby Monte Carlo – które pieniądze wręcz kochają. I nawet w miejscach, gdzie mkw. kosztuje średnio 300 tys. zł nie brakuje najbogatszych tego świata, którzy lokują się tam ze swoimi mieszkaniami, domami, a w konsekwencji pieniędzmi i podatkami.

Ile transakcji, średniorocznie, obsługujecie?

Najwięcej transakcji zanotowaliśmy zanim rozpoczął się kryzys w 2008 r. W czasie kryzysu nastąpiła radykalna korekta. Dziś sytuacja ponownie zmienia się in plus. Na poprawę sytuacji (większą ilość zawieranych transakcji) wpływa fakt, że BASZTA poszerzyła swoje działania o nowe kierunki i miejsca, jak np. Zanzibar w Afryce, Toronto w Kanadzie czy Berlin i Londyn w Europie.

Jak przebiega proces kupna zagranicznej nieruchomości z pośrednikiem?

BASZTA to taki przewodnik po czasami całkowicie egzotycznie brzmiących miejscach. Nasza rola sprowadza się nie tylko do przeprowadzenia samej transakcji, ale wcześniej do wiarygodnego zbadania i późniejszego rzetelnego przedstawienia wybranego miejsca. Za granicą gotowi jesteśmy zrealizować niemalże każde zlecenie. Z klientami spotykamy się w naszych biurach w Polsce (w Warszawie, Szczecinie) i w Niemczech (w Berlinie). Klienci zlecają nam określone operacje, omawiamy ich oczekiwania, możliwości, określamy warunki współpracy. Czasami rozmowy dotyczą nieruchomości zlokalizowanych poza regularną strefą naszego działania. Wówczas wykonujemy tam zlecenie i bez znaczenia jest to, czy mamy coś kupić, czy sprzedać oraz jakiego typu jest to nieruchomość. Koszty zleconej usługi powiększone są o nasze ustalone honorarium. Dla naszych klientów najważniejszym jest, że wszelkie formalności mogą załatwić bez zbędnych wyjazdów, na miejscu, w naszym biurze – pewnie, bezpiecznie, z gwarancją wysokiej jakości oferowanego serwisu. Przygotowujemy umowy, przesyłamy je pocztą kurierską, często działamy na podstawie udzielonego nam pełnomocnictwa.

W którym kraju procedury zakupu mieszkania są najbardziej skomplikowane, a w którym proste i przyjazne dla obcokrajowca?

Prostych regulacji prawnych nie ma nigdzie. W każdym kraju procedury wyglądają inaczej. Zawsze są to dla klienta rzeczy nowe, niezrozumiałe, o lokalnej specyfice formalno-prawnej. Poza tym, za tego typu transakcjami idą duże pieniądze, więc margines błędu powinien być jak najmniejszy. Przykładowo, jeśli transakcja dotyczy nieruchomości w USA, to mamy tu zderzenie z wieloma procedurami i regulacjami, które dla nas – Europejczyków – mogą być trochę dziwne i niezrozumiałe. Dlatego w USA proces transakcji nadzorują prawnicy.

źródło: Bankier.pl

foto: BASZTA – nieruchomości